Juan Pablo Cámara – bohater współczesnych opowieści

foto. Arkadiusz Kniga Leosz

foto. Arkadiusz Kniga Leosz

Juan Pablo Cámara jest argentyńskim choreografem i performerem, który ukończył School for New Dance Development (Amsterdam) w 2017 roku. W swojej pracy artysta skupia się głównie na zapośredniczonych relacjach nawiązywanych z otoczeniem i drugim człowiekiem. Poprzez zabawne próby tworzenia narracji i / o tożsamości Cámara problematyzuje sposób, w jaki język (związany z ludzką ontologią) determinuje doświadczenie i postrzeganie rzeczywistości. Jego prace były prezentowane m.in. w Buenos Aires, Amsterdamie, Berlinie, Wiedniu, Madrycie i w Lizbonie. Pracuje dla takich choreografów, jak Jefta van Dinther, Michele Rizzo, Adam Linder i Kat Válastur.

Juan Pablo Cámara wystąpił we Wrocławiu w projekcie Macieja Sado pt. ,,Was it a car or a cat I saw?”. Jest to performans skupiający się na szczegółach ludzkiego ciała. Opowiada o antybohaterze, który poszukuje w ciele podatności na złamanie, tropi jego wrażliwość na czynniki wewnętrzne i zewnętrzne, dostrzega jego niemożność adaptacji. Ciało, tu często pozbawione siły i napięcia, zyskuje nowe znaczenie, odsłania swoje dotąd nieznane „obszary”. ,,Was it a car or a cat I saw?” to spektakl niespieszny, konceptualny i refleksyjny.

Artysta ma w swoim repertuarze także solo ,,latinO” mocno osadzone w relacji z odbiorcą. Główny bohater to android, który lubi tańczyć cumbię. Kiedyś pisano o cumbii, że jest „najbardziej uzależniającym produktem eksportowym Kolumbii”. Poza tempem w tym tańcu fascynuje jeszcze jedno. Żaden gatunek tak czytelnie nie ilustruje zderzenia kultur: muzyki miejscowych Indian i kultury niewolników przywiezionych z Afryki Zachodniej. W performatywnej przestrzeni solo android patrzy na ludzi, szuka czegoś, czego nie może mieć. Jest zalotny, ale niezgrabny, spokojny, ale też smutny. Chce się pokazać, ale jest nieśmiały. Przeczuwa coś, czego tak naprawdę nie może pojąć.

W tej pracy Juan Pablo Cámara bada pojęcia konstrukcji tożsamości, sztuczności i uwodzicielstwa. Tworzy fikcyjną postać, próbując żartobliwie zdekonstruować swoje latynoamerykańskie „ja”. W ciele androida, który tańczy twerk i synchronizuje regionalne hity, próbuje uwieść widza i zbudować atmosferę zarówno intymności, jak i wyobcowania.
Cámara był gościem festiwalu Present Performance w Brzeżnie, nadmorskiej dzielnicy Gdańska. Wydarzenie skupiało się wokół problematyki czasu: sposobów jego spędzania, spowalniania, trwonienia, zarządzania nim, „zabijania”. Twórca zaprezentował się w duecie z polską artystką Zuzanną Ratajczyk, w performansie pt: „I remember the last episode but not the last anecdote”. Ważna była przestrzeń pokazu, piwnica w Lido – Domu Przy Plaży przy ulicy Brzeźnieńskiej 4 – gmachu wzniesionym w miejscu słynnego hotelu Seestern, w którego sali balowej regularnie odbywały się turnieje tańca i przyjęcia. Wybudowana na przełomie XIX i XX wieku Gwiazda Morza spłonęła w 1949 roku podczas jednej z tych imprez. Jak głosi lokalna legenda miejska – ponoć za sprawą rosyjskich gości bawiących się tu w sylwestrową noc.
Kolejny raz miałem okazję podziwiać talent tego artysty w spektaklu Jefty van Dinthera ,,Dark Field Analysis”. Spektakl był pokazany w ramach BalletOFFFestival w 2018 roku na scenie w Nowohuckim Centrum Kultury. Była to zresztą niezwykle udana edycja tego wydarzenia. Choreograf Jefta van Dinther stworzył świat mrocznego piękna, tajemniczą mieszankę tekstur i dźwięków, kolorów i ruchów – preludium do nowego organizmu. Oświetlenie uwypukla w tym spektaklu rzeźbiarskie formy, niepokojąca muzyka wdziera się w przestrzeń, a mowa staje się pieśnią. Dwie nagie istoty „spotykają się” w rozmowie. Mężczyźni czy maszyny? Podwójne ciała – kochankowie czy nieznajomi? Otoczone ze wszystkich stron przez widzów, dwa niespokojne ciała wiercą się i wiją, uzupełniają i przekształcają. Tytuł „Dark Field Analysis” (PL: analiza ciemnego pola) pochodzi od nazwy gałęzi medycyny alternatywnej, w której wykorzystuje się mikroskopię ciemnego pola do diagnozowania ogólnoustrojowych chorób organizmu mających źródło we krwi.
To wybitne przedstawienie można nazwać mentalnym thrillerem o naszym istnieniu. Bezkompromisowa wymiana zdań na temat istoty człowieczeństwa wciąga od początku i trzyma uwagę do końca. Ścieżka dźwiękowa inspirowana piosenkami PJ Harvey wzmacnia atmosferę przedstawienia. Jefta van Dinther w mistrzowski sposób pochyla się nad percepcją, iluzją widzialnego i niewidzialnego, synestezją, niesamowitością głosów i obrazów. Zarówno Juan Pablo Cámara, jak i jego partner sceniczny Roger Sala Reyner stworzyli niezwykłe kreacje, intensywna, ich precyzyjna gra potrafiła zahipnotyzować widza.

Adam Kamiński

Kurator Mandala Performance Festival, instruktor teatralny, prezes Stowarzyszenia JEST CZŁOWIEK, animator kultury.

Previous
Previous

Niewypowiedziane historie włoskiej grupy CollettivO CineticO

Next
Next

W stronę wolności i uniwersum- Slava Inozemcev